Bad Company (Bad Campani): Biografia grupy

W całej historii muzyki pop istnieje wiele projektów muzycznych, które mieszczą się w kategorii „supergrupy”. Są to przypadki, gdy znani wykonawcy decydują się na zjednoczenie w celu dalszej wspólnej twórczości. Dla niektórych eksperyment jest udany, dla innych nie tak bardzo, ale generalnie wszystko to zawsze wzbudza szczere zainteresowanie publiczności. Typowym przykładem takiego przedsięwzięcia z przedrostkiem super jest Bad Company, grające wybuchową mieszankę hardu i blues-rocka. 

Reklamy

Zespół pojawił się w 1973 roku w Londynie i składał się z wokalisty Paula Rodgersa i basisty Simona Kirka, wywodzącego się z grupy Free, Mike'a Ralphsa - byłego gitarzysty Mott the Hoople, perkusisty Boza Burrella - byłego członka King Crimson.

Doświadczony Peter Grant, który wyrobił sobie markę współpracując z Led Zeppelin. Próba zakończyła się sukcesem - grupa Bad Company od razu stała się popularna. 

Błyskotliwy debiut Bad Company

Rozpoczęło się „Złe towarzystwo” po prostu świetnie, obalając obiegowy pogląd: „Jak nazwiesz statek, tak będzie pływał”. Chłopaki długo nie myśleli o nazwie płyty: tylko dwa białe słowa afiszowały się na czarnej kopercie - „Bad Company”. 

Bad Company (Bad Campani): Biografia grupy
Bad Company (Bad Campani): Biografia grupy

Płyta trafiła do sprzedaży latem 74 roku i od razu wystrzeliła: nr 1 na liście Billboard 200, sześciomiesięczny pobyt na brytyjskiej liście przebojów, zyskując status platynowej płyty!

Następnie znalazł się na liście stu najbardziej udanych komercyjnie albumów lat siedemdziesiątych. Kilka singli z niego zajęło wysokie miejsca na listach przebojów w różnych krajach. Ponadto zespół zyskał reputację mocnego zespołu koncertowego, potrafiącego ruszyć salę od pierwszych akordów.

Prawie rok później, w kwietniu '75, grupa wydała swój drugi album zatytułowany Straight Shooter. Kontynuacja okazała się nie mniej przekonująca - z wysokimi pozycjami w różnych rankingach i szczytach. Krytykom i słuchaczom szczególnie spodobały się dwa numery - Good Lovin' Gone Bad i Feel Like Makin' Love. 

Nie zwalniając tempa, w kolejnym 1976 roku „bad boye” nagrali trzecie muzyczne płótno – Run with the Pack. Choć nie wzbudził zbytniego entuzjazmu, podobnie jak dwa pierwsze, również okazał się dobry pod względem realizacji. Dało się odczuć, że dawny zapał i zapał muzyków nieco przygasł.

Ponadto psychicznie odczuli śmierć w wyniku przedawkowania narkotyków ich wspólnego przyjaciela, gitarzysty Paula Kosoffa. W szczególności Rogers i Kirk znali go ze wspólnej pracy w grupie Free. Według starej pamięci wirtuoz został zaproszony do udziału w trasie Bad Company, ale przedsięwzięcie nie miało się spełnić...

Na radełkowanym torze Bad Company

Kilka kolejnych albumów zawierało sporo dobrego materiału, ale nie tak soczystego i pięknego jak na poprzednich. Burnin' Sky (1977) i Desolation Angels (1979) do dziś cieszą fanów rocka. Gwoli ścisłości warto zauważyć, że od tego czasu kariera zespołu podupadła, zaczął stopniowo tracić dawny popyt wśród konsumentów produktu muzycznego.

Burnin' Sky jakby przez inercję stało się złotem, ale krytycy muzyczni uznali zawarte na nim utwory za raczej stereotypowe, z przewidywalnymi ruchami. W dużym stopniu na odbiór dzieła wpłynęła także atmosfera muzyczna – punkowa rewolucja trwała w najlepsze, a hard rock z motywami bluesowymi nie był postrzegany tak przychylnie, jak dziesięć lat wcześniej.    

Piąty album Desolation Angels niewiele różnił się od poprzedniego pod względem ciekawych znalezisk, ale zawierał najfajniejszy przebój Rock In' Roll Fantasy i spory procent klawiszy. Ponadto biuro projektowe Hipgnosis dołożyło wszelkich starań, aby stworzyć stylową okładkę płyty.

Całkowicie niepokojące dla losów Bad Company stało się, gdy jej finansowy geniusz w osobie Petera Granta, którego przedsiębiorczość w dużej mierze przyczyniła się do komercyjnego sukcesu grupy, stracił nią zainteresowanie.

Grant mocno uderzył po wiadomości o śmierci bliskiego przyjaciela, perkusisty Zeppelin, Johna Bonhama, w 1980 roku. Wszystko to pośrednio wpłynęło na wszystko, czym kierował i robił słynny menedżer.

W rzeczywistości jego podopieczni zostali pozostawieni samym sobie. W zespole nasiliły się kłótnie i spory, dochodziło nawet do walki wręcz w studiu. Kontrowersyjny album Rough Diamonds wydany w 1982 roku można uznać za początek końca.

I choć ma to swój urok, świetne sekwencje muzyczne, różnorodność i profesjonalizm, to jednak sprawiało wrażenie, że praca została wykonana pod przymusem, w imię komercyjnych zobowiązań. Wkrótce pierwotny skład „firmy” został rozwiązany.

Drugie przyjście

Cztery lata później, w 1986 roku, źli powrócili, ale bez zwykłego Paula Rogersa przy stojaku na mikrony. Wokalista Brian Howe został sprowadzony, aby wypełnić wakat. Przed trasą brakowało zespołu i basisty Boza Burrella.

Zastąpił go Steve Price. Dodatkowo klawiszowiec Greg Dechert, który przejął album Fame and Fortune, odświeżył brzmienie. Gitarzysta Ralphs i perkusista Kirk pozostali na miejscu i stanowili trzon kultowego zespołu. Nowe dzieło było w XNUMX% AOR-em, który mimo skromności dorobku list przebojów można uznać za klasykę stylu.

W 1988 roku ukazała się płyta zatytułowana Dangerous Age z palącym nastolatkiem na okładce. Płyta pokryła się złotem, na której Howe zaprezentował się z pełną mocą jako wokalista i autor melodyjnych i energetycznych utworów.

Bad Company (Bad Campani): Biografia grupy
Bad Company (Bad Campani): Biografia grupy

Napięcia między frontmanem a resztą muzyków zespołu stale rosły w grupie, płyta Holy Water (1990) została nagrana z wielkim trudem, mimo że po wydaniu miała niezłą kasę. 

Problemy ujawniły się podczas pracy nad kolejną płytą o proroczym tytule Here Comes Trouble („Here Comes Trouble”). Chłopaki w końcu się pokłócili, a Howe opuścił grupę z niemiłym uczuciem. 

W 1994 roku do drużyny dołączył Robert Hart. Jego głos jest nagrany na albumach Company Of Strangers i Stories Told & Untold. Ten ostatni okazał się zbiorem nowych piosenek i przeróbek starych przebojów, z udziałem kilku gościnnych gwiazd.

Reklamy

W przyszłości miało miejsce kilka kolejnych reinkarnacji gwiezdnego zespołu, w szczególności wraz z powrotem charyzmatycznego Paula Rogersa. Nadal czuje się, że starzejący się weterani nie stracili jeszcze entuzjazmu, szkoda, tylko z każdym rokiem świadomość przychodzi coraz wyraźniej: tak, chłopaki, wasz czas bezpowrotnie minął… 

Następny post
Nikolay Noskov: Biografia artysty
wt 4 sty 2022
Nikolai Noskov spędził większość swojego życia na dużej scenie. Nikolai wielokrotnie powtarzał w swoich wywiadach, że może z łatwością wykonywać piosenki złodziei w stylu chanson, ale nie zrobi tego, ponieważ jego piosenki są maksimum liryzmu i melodii. Wokalista przez lata swojej muzycznej kariery zdecydował się na styl […]
Nikolay Noskov: Biografia artysty